nagłówek

nagłówek

20 lip 2014

Internet love

Dziś przychodzę do was z troszkę innym postem, a więc od razu przejdę do rzeczy. 
Pewnie na facebooku nie raz widzieliście grupy typu "poznajmy się", "woli w internecie". Niby nic, a jednak wiąże ludzi. Czasem na dobre, ale częściej na złe. Sądzicie, że nie ma internetowej miłości, a może jednak, że jest? Zdania są podzielone tutaj na maksymalnie dozwoloną ilość. Ludzie mówią, że nie da się zakochać przez "kable", a jednak... Sama byłam, jestem i będę w takim przypadku, ale cóż, "serce nie sługa". Mogę tutaj powiedzieć również o przyjaźni, dla niektórych jej nie ma, a tutaj już błąd. Poznałam właśnie przez to dwie wspaniałe osoby Karoline (blog, ask) i Łukasza (ask). 
Ale miłość. Zżerająca tęsknota, potrzeba bliskości, której nie ma a co gorsza, może i nigdy nie będzie. Każdy potrzebuje miłości, ale nie każdy ją ma. Sama wiem w swoim przypadku. To myślenie "co robi, gdzie jest, czy śmieje się teraz ze mnie ze swoimi kolegami". Miliony czarnych scenariuszy, tysiące złych myśli i setki nie przespanych nocy. Przegryzione do krwi wargi, przekrwione i podkrążone oczy od płaczu. To są skutki uboczne tej "miłości". A co jeśli ta osoba Cię zostawi? To już gorsze. Nagle gubisz się i jakby wszystko zapadało się pod ziemię. Minie rok, może w końcu się zapomni, ale wspomnień nie pisze się ołówkiem, wspomnienia rysowane są markerem, w dodatku tym permanentnym. I nagła uraza do internetu? Tak. To właśnie sobie w tym momencie wmawiam "to tylko i wyłącznie twoja wina!". I co teraz? Co dalej? Jak wstać, iść prosto i nie poddać się? Nie wiem jak wy, ale ja nie umiem. Może zależy to od człowieka, silnej woli. Ja już sama nie wiem, ja już nic nie wiem...


1 komentarz:

  1. Nigdy nie żałuję, że zaczęłam nawiązywać kontakt z innymi przez internet bo poznałam Ciebie-moją przyjaciółkę, ale co do miłości w internecie, to nie jestem przekonana. :/

    OdpowiedzUsuń